Trochę się narzeźbiliśmy żeby dojechać pod jednostkę. Ostatecznie samochód porzuciliśmy koło ośrodka dla uchodźców i dalej z buta. Tu po raz kolejny spotkaliśmy przesympatycznych keszerów. Tuż obok skrzynki jakieś zwierze dokonało żywota. Sam keszyk fajnie ukryty.
Dzięki za pokazanie miejsca.