Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu X jubileuszowy Ogólnopolski Zlot Geokeszowy    105x 126x {{log_note}} 35x Photo 12x Galeria  

2161878 2016-05-29 21:56 Czarodziej (user activity4380) - Uczestniczył w spotkaniu

Uwaga. Wpis długi i emocjonalny. Skrócona wersja dostępna w ostatnim akapicie - podsumowanie.

Start i dzień pierwszy

Wszystko zaczyna się w czwartek o 5:30. Djdioda pojawia się swoim autkiem na Warneńskiej 12 w Gdańsku. Kilka minut później pakujemy Verdanta do samochodu no i w trasę.
Trasa przebiega spokojnie, a że humorek dopisuje to i niesamowicie szybko leci czas. Zanim się obejrzeliśmy dojechaliśmy do 'Oberży Złoty Młyn' - obowiązkowego punktu postoju Verdanta i djdiody w drodze na południe polski (jeśli ktoś woli - OP6AA0). Po zjedzeniu schabowego o 9:00 (a co! Jest patriotycznie :P) ruszamy w dalszą drogę.
Docieramy do Częstochowy. Tam się rozdzielamy - ja na keszyki w Częstochowie, reszta na Małych mieszkańców lasu (ja już mam tą ścieżkę). 
Rozdzieliliśmy się przy jakiejś galerii. Idę sobie ulicą w stronę dworca PKP i tak sobie w duchu myślę: Matko Bosko Częstochowsko, czu tu się w tej Częstochowie dzieje. No normalnie ulica urbexów... Mijani ulicą przechodnie też nie napawają optymizmem. W okolicach jasnej góry jest już zdecydowanie lepiej. Kilka keszyków i idę na PKS do Olsztyna. Niestety tutaj też Częstochowa nie pokazuje się od dobrej strony - autobus którym będę jechał jest odpalany na popych.. Serio? Na szczęście dalsza droga mija już bez większych trudności i 20 minut później melduję się w centrum Olsztyna. Pyk TTF. Pyk drugi TTF. Hmm... Po co iść na event skoro można zrobić geościeżkę? Pyk... Oj.. Już nie ma podium. Zrozumiałem, że przez wszystkie następne kesze już podium nie mają. Tak więc dotarłem na skałkę - Jurajski Giewont - OP84QC. Przeczytałem opis, nie wiem gdzie kesz leży i tak sobie myślę: Cały miesiąc tylko praca, komputer i bul pleców. Wszedłem sobie na grupkę skałek obok i tak się zdrzemnąłem podziwiając piękno tej okolicy. Już wtedy wiedziałem, że będzie fajnie. Po 30 minutach odpoczywania zobaczyłem w dole jakiegoś gościa z identyfikatorem. Hmm... Deg idzie. No i tak jakoś wyszło, że z degiem cała ta geościeżka została zrobiona:)Po drodze spotkaliśmy Chestera i Kikę, którzy zaoferowali nam podwózkę. Bez nich czekało by ładnych kilka km spaceru, tak więc dzięki :)

Dzień drugi:

Ten dzień to ostre keszowanie wraz z rodzinką Wrzosa, Zaboją i CMSami (ekipa toruńsko - warszawska). O 10:00 opublikowały się kesze art_noisa tak więc najpierw mała pogoń za FTFami. Całkiem sporo udało się tego zebrać.
W środku dnia obiad w knajpce w Olsztynie. Oj się pani w obsłudze pogubiła... Na rachunku pstrągi, mimo, że nikt nie zamawiał, zupy nie takie jak powinny itp. No ale cóż jak chce się VAT sprytnie rozliczyć to się nie ma co dziwić że mięso jako rybki są wbijane :) 
Wieczorem tego samego dnia mieliśmy okazję po raz kolejny doświadzyć chytrość baby z radomia, która była oburzona, że ktoś kto nie zapłacił za nocleg przebywa na miejscu eventu (lol). Tego wieczora nie wiedzieliśmy jeszcze, że najgorsze przed nami - wyrywanie czajników elektrycznych z rąk bo za dużo prądu biorą, brak żetonów do prysznica i inne takie niuanse. No ale nie ma co się przejmować. Nie takie przeszkody keszerzy pokonywali :)

Dzień trzeci - wielki finał:

Ten dzień również spędzony z Wrzosami. Najpierw bunkrowa geościeżka arta, potem obiadek w tym samym miejscu co wczoraj. Pani z obsługi wyciągnęła wnioski - tym razem każdy zamawiających dostał numerek. :)
Po obiedzie powrót do bazy i zaliczenie genialnego owna art_noisa. Moje jakże genialne strzały z wiaturkówki zostały przerwane przybyciem Wrzosów i zaproszeniem na kolejne, a jakże: Kesze. Jako że wszystko w Olsztynie wyczyszczone to trochę nas wywiało. Spokojnie jednak wróciliśmy na miejsce eventu przed kulminacyjną godziną 18:00. A cóż tam się działo...
Jako, że czasu w życiu mało to na coś takiego jak czytanie forum się nigdy nie decydowałem. Tak więc wszystkie gwiazdki i miejsca na podium były dla mnie wielką niespodzianką ;]. Bardzo ucieszyły mnie nagrody dla naszego pomorskiego kolegi Maćka Kociewie. Gwiazdki 10lecia również w zdecydowanie właściwe rączki wpadły :)
Po gali chwila przerwy na dyskusje RT i COGu. Niesamowicie cieszy mnie ogromne zaangażowanie i chęć działania dla rozwoju serwisu. Po 30 minutach dyskusji czułem, że wiele poliytycznych poroblemów mamy za sobą. Niesamowicie to cieszyło.
Jako że siedziałem w kółeczku tyłem, to nie słyszałem i nie widziałem co działo się ze mną - rozstawianie kapeli. Nagle wielkie bum! Odwracam się a tam koncert!! W sposób nieunikniony dalsza dyskusja COGu była przerwana ;]
Po wysłuchaniu kilku kawałków grupa Inspie, zagrała Purple Rain by Prince. A później... Później to już tylko pamiętam:
- art_nois! ODPALAJ!

Jeszcze nigdy nie śpiewałem sto lat stronie internetowej jednocześnie oglądając pokaz fajerwerków:)Genialnie!
A potem to tylko takie drobiazgi jak palenie krzesła od zaboji, oblanie art_noisa szampanem i rundka honorowa owego szampana przez keszerów przy ognisku.

Trwaj, chwilo, jakże jesteś piękna!

Podsumowanie

Ten event był niepowtarzalny. Nie będzie drugiego takiego. Następny jubileusz - 20 lecie. Ale to będzie inny świat. Inni ludzie i inne życia. Zobaczcie co zrobiliśmy z serwisem przez 10 lat. Co będzie za kolejne 10? Nie wiem. Ale tak długo jak długo mamy takich ludzi jak art_noise, tak długo nie musimy się o serwis obawiać. Pozdrowienia dla wszystkich, którym dane było przeżyć to spotkanie. Tym których nie było powiem jedno: Żałujcie przez wielkie Ż :D

Z tych 10 lat ja bawiłem się tylko przez 3 ostatnie - swojego pierwszego kesza zdobyłem w prima amaryllis pierwszego kwietnia 2013 roku. Niby tylko 3 lata. Ale wszystko co tylko nie jest związane z moją pracą zawodową ma swój związek z OC Polska. OC nauczyło mnie kontaktów z ludźmi, odwagi w odkrywaniu świata. Wepchnęło mnie w nowe pasje, zrobiło ze mnie podróżnika, pokazało mi w jakim cudownym kraju żyjemy. Każdemu keszerowi którego spotkałem nie tylko na evencie, ale na wszystkich moich keszerskich szlakach, chcę w tym miejscu powiedzieć: DZIĘKUJĘ. To także dzięki Tobie! :)

Mamy tu niesamowitą społeczność. Nie potrafię wskazać. Ba! Nawet nie potrafię wyobrazić sobie drugiej tak zżytej i bezkompromisowej wspólnoty. Nic się nie liczy - jesteś keszerem więc jesteś z nami. To jest coś wspaniałego gdy widzisz tych wszystkich ludzi na tym evencie i czujesz, że to po części dzięki Twoim cegiełkom ta społeczność żyje. Każda linia kodu i każda nieprzespana noc poświęcona na rozwijanie kodu OC została mi wynagrodzona tymi fajerwerkami.

94 kesze, 4xTTF, 5xSTF, 9xFTF i 2x geościeżka

STO LAT OPENCACHING POLSKA!
Czarodziej / Michał
RT.

Ostatnio edytowany 2016-05-29 22:04:04 przez użytkownika Czarodziej - w całości zmieniany 2 razy.
Obrazki do tego wpisu:
1
1
2
2
3
3
4
4
5
5
5
5