Mieliśmy trochę stracha wchodząc tam z Porterem, ale ostatecznie nie natkneliśmy się na panów strażników. Przed wejściem do rezerwatu fajne miejsce na grupowe spotkanie. Samo drzewo robi niesamowite wrażenie. Ponura zanurkowała po wypasioną skrzynkę. In: smok i brązowy cukier; out: naklejka i zielony ołówek.