2016-05-07 11:52
A walon
(
3108)
- Znaleziona
#364 (462)
Dojechałem do końca, do znaku "Teren prywatny", i zaparkowałem na mini placyku, na poboczu. Szykowała się niezła przeprawa; bez GiPSa (choć tu i tak pewnie by nie dał rady bo teren zalesiony i "zaskałkowany"), ze spojlerem typu "jak pokazać by nie pokazać" (czyli wyrwany z kontekstu), bez podpowiedzi zawężającej obszar poszukiwań. Raz dookoła wojtek, dwa miejsca wytypowane i... przyjechał i zaparkował drugi samochód; czekam na drugiego Keszera z GiPSem, a tu nic; po jakimś czasie auto odjeżdża.
Ostatecznie kesza odnalazły resztki z jego (prawdopodobnie) worka ochronnego; zostawiłem je jak zastałem - dla Keszera, który doświadczy "skaczących" kordów.
Był jeszcze strzał za wycieraczką: "Tu się nie parkuje - tu się zawraca". Rodowity Cypryjczyk to by coś takiego zrobił dopiero, jakby igła nie mogła zawrócić, a mój Informator to zaparkował na miejscu zawracania (to jakby do siebie napisał, a jajo mi podrzucił), stracił sporo czasu na pisanie, zamiast raz wystawić jakąś tabliczkę informacyjną. A może to był Właściciel terenu prywatnego (tego dalej), który, by ludzie nie zawracali na jego działce, przygotował na terenie Lasu Państwowego zawrotkę i teraz z tablicą nie chce się wychylać? Zostawiłem kartkę z dopiskiem (cytat "warszawskiego taksówkarza"): Panie Władzo, tu nie było żadnego znaku. :)
TFTC