Wpisy do logu GeoNiespodzianka 23x 21x 8x
2016-04-30 10:31 gagu (12601) - Uczestniczył w spotkaniu
Jakoś tak niemrawo podszedłem do wyjazdu, weny nie było, ale ostatecznie ciotka mnie zmobilizował, bo jakiś czas temu obiecałem, ze zawiozę ją do innej ciotki w ŁDZ, gdzieś po drodze przyplątała się jeszcze mama. No to ruszylim. Pierwszy zonk 30 km od domu w Przedborzu, zapomniałem portfela, powrót do domu, godzina w plecy. Na pierwszym keszu po drodze mijam pierwszych z peletonu i na keszu ASTRO jestem prze nimi, nagle cała banda się zjawiła. Ciotki zasłaniają, a ja kesza chytam :). Wszystko ładnie pięknie, sprawdzam gdzie tu następny, kręcę kluczyk w aucie, lipa, przez to wszystko chyba wykolegowałem się z paliwem. No to wycieczka. Sprawdzam POI w giepsie, 5 km najbliższa tanksztela, no cóż... idę. Co tu za zwyczaje nikt na STOPA nie chce się zatrzymać! Jestem już prawie na miejscu, a tu telefon dzwoni, ze ktoś pozoruje koło kesza. Dostaje telefon od ciotki i zdziwiony pyta - "Słucha", pytam jaki nick "Bramstenga - odpowiada męskim głosem". Wybawiciele! - krzyczę. Przyjechali zalaliśmy 5 litra i powrót. Trochę chechłania i poszło. Dziękuje Krzysiu i Ewo za pomoc, bez Was pewnie do wieczora bym tam siedział :). Tak oto kolejne 2 godziny w plecy i jest już koło 14. Zawożę na Widzew pasażerów i melduję się na keszach, spotykając co trochę kogoś innego. Dobijam minimum ścieżki i lecę na spotkanie. Nie za bardzo chciałem Zderzaka, montować, ale obiecałem, no to jak zwykle po spotkaniu już dla mnie, ale za to pogadałem bliżej ze zdobywającymi :). Dostałem łaniunią przypinkę i powoli trzeba było się zmywać. Dziękuję wszystkim za spotkanie i kesze. Do zobaczenia.