najpierw idąc z myślą że kesza nie ma szukaliśmy i nie znaleźliśmy bo miały być kordy odstrzelone, ktoś tam nie znalazł a do tego żadnych 3ech nie widziałam no to po tel do Ryśka zrobiliśmy reaktywacje. potem spotkalismy Fredzia, który kesza znalazł. no więc wróciliśmy już z Seamirem i się udało a reaktywacje zabraliśmy.