Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu [ŁK] morrison-1986    {{found}} 23x {{not_found}} 1x {{log_note}} 14x Photo 1x Galeria  

2108144 2016-04-23 17:45 rekomendacja JAsiek. (user activity4567) - Znaleziona

Taaak. Ten dzień nie był normalny. Możecie sobie tego nie wyobrażać, ale normalnie nie mogłem zasnąć w piątek – tak mnie nurtowało co to będzie następnego dnia. W nocy już mi się śniły jakieś nienormalne rzeczy. Takie emocje to się przeżywa tylko kiedy człowiek ma narąbane we łbie na punkcie kawałków kartki w pojemniku schowanych gdzieś w miejscu zapomnianym przez normalnych ludzi i chyba nawet Boga. Co tu dużo pisać? 4:50 i oczy otworzyły się same. No nie zasnę. No nie da się. Leżę, gapię się w sufit jak jakiś psychol i liczę sekundy do tej piątej. Telefon ładował się oczywiście całą noc. Nawet się zastanawiałem czy da się go trochę „przeładować” żeby działał trochę dłużej niż normalnie. Klikam nerwowo w ekran: odśwież, odśwież, odśwież… Wreszcie zaczynają się sypać nowe skrzynki. Hę? Co tu się odpierdala? „bugdet-lodz – anoriell”, „Nefryt+ - Bramstenga”, „morrison-1986 – Ryjek+”. Kto założył co? Po odpaleniu pierwszego opisu wszystko zaczęło się wyjaśniać. Rzuciłem okiem na typy skrzynek, niektóre uruchomiłem tylko tak na jeden rzut okiem. Jedną z tych skrzynek na jeden rzut okiem była skrzynka „morrison”. No ja pierdziu…

 

Zastanówcie się i powiedzcie mi tak szczerze, ale tak absolutnie do bólu szczerze: chce Wam się czytać te dyrdymały co je zazwyczaj morrison wypisuje? Przecież to jest jakiś ku*wa bełkot. Legenda głosi, że jak morrison był mały to go mama za karę zamykała w komórce. Kiedy tylko coś nawyrabiał to go brała normalnie za ucho i targała te kilka pięter w dół retkińskiego bloku, otwierała te kilka par drzwi i wrzucała go do ciemnej komórki. A każde drzwi miały po kilka zamków oczywiście więc efekt psychologiczny był ku*wa miażdżący. Wyobrażacie sobie ten szczęk zamków jak matka przekręcała każdy na dwa razy? Dobrze, że chociaż nieborak miał ciepło, bo akurat w ich komórce szła rura od CO. Co prawda była obłożona gipsem, żeby straty ciepła były mniejsze ale oczywiście nie z takimi rzeczami jak gips morrison sobie w życiu radził. Odskubanie gipsu gołymi rękoma nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Poza tym coś mi się wydaje, że skubaniec ten gips wpie*dalał bo zęby ma zdrowe i mocne do tej pory. No ale wracając – on w tej komórce zawsze kilka godzin przesiedział. Nawet się nie dziwię jego matce, że miała bachora dosyć. Sam bym pewnie gówniarza zamknął jak by się okazało, że zwędził z kościoła kadzidło i robił potem w domu z tego skręty. Je*ało na cały blok podobno. No i on w tej komórce tak do wieczora siedział to mu się roiły różne takie niestworzone historie w głowie. Pewnie to zaciąganie się kadzidłem też miało trochę wpływ na jego chorą wyobraźnię. A więc podsumowując – on już te wszystkie bzdury co teraz wypisuje w tych swoich skrzynkach to ma dawno obmyślane. A jego dodatkowa perfidia polega na tym, że nie da wszystkiego od razu poznać. To działa tak, że już rozwiązujesz te jego porąbane quizy, już znikają z mapy, już się cieszysz, że to koniec a on weźmie i dopie*doli następny.

 

A ten Ryjek+? Rozumiecie typa? Jemu to się jeszcze chyba podoba, bo zrobił w hołdzie (tak, w hołdzie!) morrisonowi skrzynkę z tak samo długim i porąbanym opisem. Jeszcze ten okupacyjny klimat pożal się Boże…

 

Więc jak tylko otworzyłem ten opis to oczywiście zaraz zamknąłem. Nie ma to ciekawszych skrzynek w całej tej geościeżce? Skrzynka nabrała niskiego priorytetu. Równie niskiego co skrzynka największego przydupasa morrisona czyli żeliwnego. No powiem Wam, że ta parka jest dla siebie stworzona. Taki ku*wa Flip i Flap. Tylko obaj z jakimiś defektami w mózgach. Więc odłożyłem skrzynkę, żeby wrócić do niej jak już nic, absolutnie nic ciekawszego nie będzie do roboty.

 

Pojeździliśmy trochę po okolicach Łodzi. Pozbieraliśmy sobie znakomite kesze. Zrelaksowałem się, nie powiem. Potem pojechałem na zajęcia ale babsztyl tak przynudzał, że z nudów, absolutnych nudów zacząłem czytać opis tego kesza. No i co? No wiedziałem, że tak będzie – nie mogłem się powstrzymać i pojechałem prosto z zajęć po te wskazówki z tablicy a potem jeszcze namówiłem JArosława., żebyśmy skoczyli przed spotkaniem po tego kesza. W sumie to ubawiliśmy się nie tak źle ale to dlatego, że Ryjek+ spartolił sprawę i zupełnie nie oddał chorego klimatu morrisona. Przede wszystkich chodzi o to, że u morrisona to się trzeba nagłowić nad jakimiś szyframi. A tu nie było ani jednego. Gdzie ten dreszczyk emocji kiedy siedzisz przed komputerem szóstą godzinę i zastanawiasz się, który to z kilkudziesięciu możliwych sposobów kodowania wybrał akurat morrison. Po drugie to cała ta historia nie ma w sobie nic strasznego. No nawet przez chwilę nie dostałem gęsiej skórki. Nie to co u morrisona, gdzie czytanie każdej historii przyprawia Cię o obłęd i już sam nie wiesz czy to on pisze tak nieskładnie czy to może Tobie się w głowie pie*doli. Poza tym jakieś żółte znaki pomocnicze, jakieś patenty nie z tej ziemi. Widać, że autor nieźle się nawymyślał i ja ostatecznie też bawiłem się nieźle przy tej skrzynce. Zupełnie nie to co przy morrisona skrzynkach. Tam po prostu musisz to przeżyć, to nie ma nic wspólnego z dobrą zabawą. No ale przyznaję. Finał był trochę morrisonowy. Odrobinkę.

 

I tu muszę dojść do puenty: tę skrzynkę trzeba podjąć. Bo jest po prostu zajebista. A rekomendację dam jak uzbieram. Na razie nie mam bo się okazuje, że banda pomyleńców z okolicy zakłada tak zejebiście wspaniałe skrzynki, że niedługo to chyba poproszę o listę haseł do wirtuali…

 

A morrisonowi przypominam, że wisi mi piwo. I autostradę zobaczy, a wtedy uwierzy.

 

keszerskie JA.JA.

Ostatnio edytowany 2016-05-16 15:47:37 przez użytkownika JAsiek. - w całości zmieniany 1 raz.