Chyba zrobiliśmy kilometr chodząc w jedna i druga stronę
pełno pomysłów miejscówki ale żaden nie trafiony. Zrezygnowani mieliśmy juz odejść po sprawdzeniu ostatniego miejsca, patrzymy a tam kesz sie śmieje. Chociaż w pierwszej chwili zwątpiliśmy ze to on ze względu na silne mocowanie