Wpisy do logu /WBT/ Der Große Friedhof 104x 1x 2x 1x Galeria
2016-04-12 18:35 Dombie (1928) - Znaleziona
Dzień keszowniczy bez quizu dniem straconym, a ponieważ nie udało mi się podjąć do końca planowanego na dziś quizu z WWK to postanowiłem zobaczyć na mapce, jakież to inne quizy są w pobliżu miejsc, w które rzuciły mnie wichry nawigacji. Ku swojej radości zobaczyłem, że jestem dość blisko zagadki, o której wiele słyszałem (że dobra i że mocna i że w ogóle ho-ho), ale wiedziałem o niej mniej więcej tylko tyle, że chodzi o cmentarz. A ponieważ cmentarze lubię mniej więcej tak samo jak klimaty kolejowe, więc niewiele się zastanawiając ruszyłem w kierunku kordów. Po drodze zapoznałem się z opisem kesza i upewniłem się, że warto (a nawet trzeba) na kordy dotrzeć. Fotkę "a" namierzyłem rach-ciach-ciach i zapisałem sobie co trzeba, a potem zacząłem szukać fotki "b" nadal jeszcze nie do końca zdając sobie sprawę z tego, czego właściwie szukam. Dopiero kiedy znalazłem dotarło do mnie wszystko i poczułem grozę. Nie jestem w stanie opisać dokładniej, jakie myśli przelatywały mi przez głowę i jak bardzo nadal nie chciało mi się wierzyć, że to co widzę jest prawdą. W końcu przypomniał mi się pewien kadr z Listy Schindlera, pokazujący wybrukowaną macewami drogę wjazdową do obozu w Płaszowie. To mniej więcej podobny poziom barbarzyństwa i grozy...
W końcu stwierdziłem, że trochę za długo już stoję i gapię się na "b", przemieściłem się więc w nieco mniej eksponowaną lokalizację, gdzie ustaliłem szybko "c" i "d" i policzyłem co trzeba. Niby ucieszyłem się, że nie trzeba nigdzie daleko podróżować, ale po szoku związanym z "b" i przeczytaniu i rozszyfrowaniu podpowiedzi kodowanej nie wiedziałem doprawdy co mnie jeszcze spotka u celu...
A u celu na szczęście było gdzie usiąść. Nie było też już dodatkowej grozy i szoku, ale to spowodowało, że kiedy usiadłem tam gdzie cel i rozejrzałem się dookoła, to... poczułem bezradność i wielki smutek...
Ten kesz jest niesamowity, bo korzystając z dość prostych i minimalistycznych, ale przy tym bardzo dopracowanych rozwiązań wywołuje niesamowite emocje. Wstrząsa i prowokuje do pytań o wartości, kulturę i cywilizację. Może to zabrzmi bardzo mocno, ale jeśli ktoś nie dostrzega tego wszystkiego i nie uważa, że to wystarczy (nawet pomijając najwyższą jakość keszerskiego wykonania), by uhonorować tego kesza gwiazdką, to ja chyba nie chcę znać takiego kogoś... Dla mnie to bez wątpienia jeden z trzech najbardziej wartościowych keszy jakie widziałem. Może nawet najbardziej wartościowy...
Dziękuję za to przeżycie!