Myślałam, że zadusze!!Przekopaliśmy wszystkie szpary, obok chuczały poprawiny a my w drodze na tydzień poślubny do Krakowa jechaliśmy;) Ale dało radę... Może nie do końca, ale jednak;) Nie mogłam potem łapek doczyścić;) Generalnie niezły ubaw z tą skrzynką hihihi ;)