Tego kesza będę długo pamiętać.. Wspinaczka do Chatki Puchatka dała mi w kość, a odwiedziny u Pana Sowy dawały nadzieję na krótki odpoczynek. Niestety kordy strasznie nam szalały, wskazówka niewiele pomagała. Ostatnie metry strasznie mi się dłużyly, nie mogłam uwierzyć, że te 50m tak długo się idzie :p Tym bardziej dzięki za kesza w takim miejscu