Choć banana mam na buzi, Smurfem marudą będę
Rozczarowany jestem, że Seb-Ule się nie pojawiły; niespodziewanie
Sebastian, niespodzianki nie sprawił...; Lepiki korzystali z własnej
toalety
; tATO, strasznie się spóźnił i z pogodą Nannette przesadziła...
Taką myśl po spotkaniu miałem: "kolejne spotkanie z kumplami, z osiedla..." - bardzo wam
WSZYSTKIM dziękuję!!!
Cieszę się z poznania nowych osób - zwłaszcza, że byli tacy co na "osiedle", ponad 400 km mieli!!!
... jak marudzić, to marudzić!!!
- w takich okolicznościach, nie trzymać chłodnej puszki w kolorze
czarnym, to obciach - nawet mi, okolicznościowo nicka na "Late"
zmienili
Żywieckie pozdro!
P.S. i wkleję zdjęcie aby czystość odzienia wytłumaczyć ;)
Obrazki do tego wpisu:dwie godziny przed spotkaniem