Fajna skrzynka, znaleziona wraz z
trómiastem.
...Wpis pojawia się z opóźnieniem, bo musiałem dojść do siebie...
Ponieważ poszukiwanie skrzynek za dnia jest
gupie , tę skrzynkę zdobywaliśmy w nocy. Około północy, bo wtedy jest najlepiej.
Ponieważ podjeżdżanie samochodem prawie pod skrzynkę jest
gupie , wybraliśmy
wariant alternatywny drogi powrotnej.
Oczywiście, nie żebyśmy się zgubili, skądże znowu! My się nigdy nie gubimy!
Nie wiem gdzie wyszliśmy, ale obstawiam że gdzieś w okolicach Gdyni.
Powrót do samochodu był emocjonujący, z elementami treningu kondycyjnego godnymi słynnych obozów Przysposobienia Wojskowego w Garczynie, z dawnych dobrych czasów...
Na koniec zobaczyliśmy widziadło.
Jesli nie był to czarny baran, ani wyliniały wilk, ani wychudzony dzik, to był to z pewnością diabeł, we własnej osobie.
Dzięki za skrzynkę!