Kordy uparcie pokazywały jedno miejsce. Stwierdziliśmy, że to jednak nie tam. Rozeszliśmy się po okolicy - również bezskutecznie. W pewnym momencie Nati przeszła obok czegoś, co wyróżniało się od "innych". To musi być to! Pomysł zadziwiający. Maskowanie samo w sobie. Dziękuję i gwiazdkuję.