No i przyszedł czas na ostatni mój wpis tego wyjazdu...

Zacznę od początku. W maju miałem okazję podejmować piękny projekt Gryf. Poznałem wtedy keszerską ekstraklasę. Naturalnym jest że wrzuciłem niektóre skrzynki gotów do obserwowanych, żeby wiedzieć jak się one mają i czytać przygody następnych znalazców. Na jesieni pojawił się nowy mechanizm - skrzynka tygodnia. Pierwszą wyróżnioną skrzynką w zachodniopomorskim był właśnie ten kesz. 

Wtedy właśnie zainteresowałem się tą skrzynką. Jakieś stare zdjęcia. Śmiesznie zedytowane - świetny pomysł - pewnie trudniej się wyszukuje. Ciekawe co tam w terenie goty wymyśliły. W międzyczasie przypomniało mi się, że w Szczecinie powstaje cały czas stale rosnąca seria "Wyimki ze Szczecina". Kurcze, ciekawe, czy da radę to wygooglać. Odłożyłem sprawę na później.

Jakoś w grudniu kiepsko się czułem, miałem ochotę przerwać trochę keszerski zimowy bezruch. Zaproponowałem djdiodzie że faktycznie spróbujemy znaleźć te wyimki. Ta, jak na osobę ze zdrowym rozsądkiem przystało, była z początku sceptyczna. No ale ja już robiłem arkusz , do którego kopiowałem wszystkie wyimki. Przy okazji skopiowałem też 4 tajemnicze zdjęcia z got-owej skrzynki tygodnia. 

Więc do rzeczy:

- Pierwsze odnalezione zostało zdjęcie 1.

Niemal błyskawicznie, gdyż funkcja wyszukiwania grafiką nie zawiodła tak jak w przypadku trzech pozostałych "zaginaczy"

- Drugie padło zdjęcie 4 - tutaj wykazała się djdioda, która już dołączyła do mojego poszukiwania :) 

- Trzecie zidentyfikowane zostało zdjęcie 3 - broniło się dość długo ze względu na wieżyczkę, której dziś już nie ma. Przejrzenie albumu starych fotografii Szczecina w końcu rozwiązało dylemat :) 

- I największy zaginacz, czyli zdjęcie 2. Co ciekawe, od razu po obejrzeniu zdjęcia wytypowałem dobry budynek - nawet jeszcze przed znalezieniem pierwszego miejsca. Po prostu w okolicy wirtualnie szukałem wtedy wyimków, i zgodził mi się układ ulic. Ale niestety, sprawdziłem wówczas tylko róg budynku na street view, a nie jego "zagięcie". Ten błąd kosztował mnie dłuuugi czas błądzenie w złych okolicach, podczas gdy właściwa kamienica czekała od samego początku. No nic, zostałem zagięty. :)

Jeśli chodzi o podjęcia poszczególnych podpowiedzi, to najpierw podjąłem największego zaginacza. Nie bronił się tak jak na etapie wirtualnym - ale broniła go pani ochroniarz budynku, która zobaczyła na kamerach że ktoś jej się kręci wokół kamienicy. Na szczęście bez pokazywania podpowiedzi wyjaśniłem, że ja tu zwiedzam, że to bardzo ładne kamienice, że zdobienia na fasadach itd. W zamian dowiedziałem się co nieco o historii tego budynku. 

Drugi zaginacz do podjęcia to było zdjęcie 4. I tutaj ABSOLUTNA REWELACJA!!!!! Nigdy wcześniej nie widziałem tego patentu, a tutaj jeszcze PERFEKCYJNIE WYKONANY. I w takim miejscu!!!! Naprawdę szacunek i czapki z głów!!! 

Etapy trzeci i czwarty to kolejne niewidziane patenty (jak Wy to robicie, że dla gościa z 1500 znalezionymi skrzynkami na karku Wy ciągle robicie coś, czego jeszcze nie widział....), na widok których tylko się śmiałem z uznaniem. No lepiej tego nie można było wykombinować!!!

Samo podjęcie finału to miało być ukoronowanie wypadu. I wyszło, tylko że w trochę inny sposóbNa początku nie mogłem znaleźć finału, zadzwoniłem po podpowiedź do iwmali, potem już do gotów. Niestety mimo przegrabienia całej okolicy z liści nie dało rady odszukać skrzyneczki. Potem wpadłem na pomysł i odbyłem pierwszą WIDEOKONFERENCJĘ z piękniejszą połową gotów, jednak to również nie pomogło. Pozostało się umówić z Autorem kilka godzin później. I NAWET WTEDY sam Autor miał problemy ze znalezieniem tego cudeńka. Po prostu było bardzo przysypane ziemią. 

Co do patentu ukrycia finału:

Każdy keszer ma jakieś pomysły na keszowe patenty. Często dość wymyślne. Niektórzy mają w głowie jakiś genialny patent i myślą, że może to fajnie byłoby zrobić, ale na pewno za trudne, niemożliwe itp. GOTY PRZYCHODZĄ I PO PROSTU TO ROBIĄ. I to jest właśnie w Was niesamowite!

Dziękuję za tak rewelacyjną skrzynkę dla której warto przeszukać pół Szczecina i przejechać z dowolnego końca Polski. Za to że miałem TAKI powód żeby przyjechać do tego miasta. Bardzo się cieszę że "ZAGINACZ" stał się skrzynką tygodnia, bo zasługuje na to miano jak niewiele innych. 

Swoją obietnicę z Gryfa, że przyjadę do Szczecina raz jeszcze, uważam za spełnioną. Ale czemu ograniczać się na razie?Do zobaczenia, może następnym razem w Gdańsku!