Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Największa wytłaczanka w Polsce - [KKwG]    {{found}} 47x {{not_found}} 3x {{log_note}} 2x Photo 1x Galeria  

2029103 2016-02-20 17:59 issoria (user activity1527) - Znaleziona

FTF - trzeci ogólnie, ale pierwszy samodzielny, zupełnie* bez forów! :D
Właściwie to myśmy z wuzetem na Wikingów jechali. I tak jakoś, sprawdzając, ile toto ma skrzynek w ogóle, na głównej stronie zakłuł mnie w oczy nowiutki kesz w Wielkopolsce. RoDaJJów. Po właściwej stronie Poznania. Krótko zreferowawszy wuzetowi, jak to tutaj się wyścigi po FTF-y odbywają, namówiłam go, żebyśmy po drodze i Wytłaczankę zahaczyli. Może się kogoś spotka przy skrzynce? A może jeszcze nie zdobyta i uda się Poznaniakom sprzątnąć trofeum sprzed nosa, i to na ich własnym terenie, oj, to by był wyczyn! Na szczęście ma on wyrozumiałość dla moich dziwnych pomysłów i lekko zmieniwszy trasę podjechaliśmy na parking przy Morasku. A ruch tutaj! Pewnie zlot poszukiwaczy! I ktoś z krzaczorów idzie z telefonem, pewnie namierzał! Emocje rosły z minuty na minutę, czy jeszcze mamy szansę, czy ktoś już zdobył a nie zalogował? Szybko przebrawszy buty i kurtkę z miejskich na leśne zapakowaliśmy w kieszenie niezbędny ekwipunek i żwawo ruszyliśmy ścieżką. Po chwili zaczęliśmy doganiać jakąś spacerującą parę - swoi...? Umarł w butach, wuzet rozpoznał "niuchacza", pewnie już mają rozpracowane i z narzędziem idą się wpisać. Kilka kroków, przywitanie - przecież to brasia! Okazało się, że nadal nic nie wiedzą, na kordy poszliśmy więc razem. Co by nie spojlerować - opiszę tylko, że naszukaliśmy się co nie miara. Nawet brasia dobry trop podrzucił, a pójście (ku formalności) po narzędzie, którego akurat my mając tegoż pecha, znaczy szczęście, przy sobie nie mieliśmy, tylko nas w toku myślenia utwierdziło - ale poszukiwania spełzły na niczym. Przyznam się szczerze, że już naszych towarzyszy cicho podejrzewałam o wpuszczanie nas w maliny, kiedy się momentami w dwie różne strony rozchodzili, ale koniec końców przyznali, że nie mają, nie wiedzą, się poddają i wrócą tu rano, za widnego, bo się tymczasem ciemno już zdążyło zrobić. Jako że z wuzetem po Projekcie Gryf mamy niejaką wprawę w szukaniu z latarkami, postanowiliśmy jeszcze chwilę powalczyć. I jeszcze na dobre ślady po odejściu brasiów nie ostygły, kiedy po dokładnym sprawdzeniu wszystkich możliwych miejsc wpadło mi do głowy jeszcze jedno... Bingo! Oj, było przy tym trochę gimnastyki, głównie psychicznej, żeby to miejsce odnaleźć! Zadowoleni z siebie (tzn. głównie ja i ze mnie;)) podeszliśmy po finał - tam po chwili, gdzie ja typowałam nieco inne rozwiązanie, wuzet stanął we właściwym miejscu, ale to znowu ja pierwsza wypatrzyłam maskowanie:)I te kwiatki w logbooku to z czystej radości, a dopisek krzywym pismem to dlatego, że ręce z emocji mi drżały:)I tak po kilkukroć dziękuję! Za fajową skrzynkę, która ma wszystkie cechy, jakie fajowa skrzynka mieć powinna. Za to, że mogłam w obecności starego wygi wuzeta (który nota bene zawsze wszystko pierwszy znajduje) się tak ładnie wykazać (no dobra, podziębiony był, ale to go nie tłumaczy!). Za to, że w wyścigu przed Poznaniakami, tym bardziej wiedząc, że już robili przymiarki. I za mój pierwszy FTF-owy certyfikat, i to taki kosmiczny, i z jaką mądrą sentencją!:D(swoją drogą, mój pierwszy jakikolwiek certyfikat, nienumerowanego znalazcy, też był Waszego autorstwa, co mnie natchnęło przy zakładaniu swojej pierwszej skrzyneczki do podtrzymania takiego miłego zwyczaju:)). Dzięki i powodzenia następnym znalazcom!

* - no, może z malutkim - wuzet znalazł narzędzie ;)