Wpisy do logu Osiedle Wilga - W blasku Księżyca 26x 0x 4x
2016-02-19 06:30 Dombie (1928) - Znaleziona
Cóż to był za dzień!
Kiedy jakiś czas temu zakończyliśmy z Werroną zdobywanie ścieżki w Twierdzy Modlin ("zakończyliśmy" to niezbyt fortunne słowo, bo nadal jeszcze planujemy tam powrócić - miałem na myśli zdobycie minimum potrzebnego do zaliczenia ścieżki ) zaczęliśmy się rozglądać za nowym wyzwaniem. Zastanawialiśmy się nad kilkoma kierunkami, aż w pewnym momencie Werrona spytała, czy zwróciłem uwagę na kesze Mototrampa w Wildze. Odparłem, że owszem, uwagę zwróciłem, ale aż tak dokładnie się nie przyglądałem. Potem przyjrzałem się dokładniej i oczy mi się zaświeciły! Stosunkowo nieduży obszar do eksploracji, a przy tym już z samych opisów widać, że dzieje się tu wiele, a skrzynki są zarówno proste, jak i trudne. W górach i w dolinach (wąwozach)... W dzień i w nocy... W lesie i w urbeksie... Taki świat w pigułce! A na dodatek czeka tu kilka FTFów i innych miejsc na podium! No i wiadomo już było, że decyzja zapadła.
Początkowo plan był taki, że przyjedziemy tu we wtorek, niestety coś nam wypadło i z wtorku zrobił się piątek. Okazało się, że z punktu widzenia wspomnianych FTFów miało to pewne znaczenie, ale już teraz mogę uczciwie powiedzieć, że dzisiejszego dnia nie był w stanie zepsuć ani deszcz, ani niezdobyte FTFy. Nie wiem, czy jest cokolwiek, co może zepsuć odwiedziny w Osiedlu Wilga .
Wiedzieliśmy z całą pewnością, że będziemy chcieli zacząć od tego kesza. Z różnych względów nie mogliśmy zostać tak długo aż zapadnie zupełny wieczór, dlatego od razu postanowiliśmy, że przyjedziemy tu ZANIM dzień się zacznie. Dzięki deszczowej pogodzie i zachmurzonemu niebu zyskaliśmy wprawdzie kilka luksów mniej, ale mieliśmy pełną świadomość, że tak po 6.30 będzie już zbyt jasno, żeby nawet udawać noc. A to oznaczało, że musieliśmy wyjechać od nas o godzinie, o której czasem - kiedy się zagapię - to ja się kładę spać . Na szczęście jesteśmy bardzo dzielni i wszystko udało się zrealizować zgodnie z planem, a do celu dotarliśmy, kiedy naprawdę jeszcze było tak... przedświtowo. Warto było! Wyobrażam sobie, że ta trasa jest jeszcze bardziej ekscytująca kiedy robi się ją w środku nocy przy gwieździstym niebie i w blasku Księżyca! Kto wie, może kiedyś to powtórzymy... Tak, czy inaczej spacer w budzącym się do dnia lesie był niesamowity, a nagroda czekająca u celu - jeszcze bardziej!
Dzięki za wspaniałą przygodę - i od razu zaczynamy dzień od gwiazdkowego jak dla mnie kesza, do tego okraszonego FTFem!
Dla następnych zdobywców zostawiam dwa kreciki .