Wpisy do logu RIP - (Nie)zapomniane zwycięstwo 289x 2x 5x 6x Galeria
2016-02-16 19:13 Victor+ (7236) - Znaleziona
Niewypoczęci i obolali po twardej nocy w namiocie ruszyliśmy stawić czoła drugiemu dniu keszowania. Plany uległy zmianie diametralnie. Miała być druga strona Warty, a padło na Poznań.
Hahaha takie przygody zapamiętuje się na całe życie. Blisko 1000 skrzynek znalezionych i nigdy nie znalazłem się w sytuacji kiedy muszę opowiedzieć komuś czym jest geocaching. Jak to było... już opowiadam:
Przy poprzedniej skrzynce szybko spojrzałem na mapę gdzie jest kolejna. Wyszło, że zaledwie 60 metrów dalej, ale co sprowokowało mnie do wstąpienia na teren cmentarza? Oparliśmy rowery o bramę od wewnętrznej strony i przystąpiliśmy do poszukiwań. Tzn ja przystąpiłem tak konkretnie, a Michał+ przeglądał poprzednie wpisy. Wpierdzieliłem się w tuje, te koło płotu, no bo przecież podpowiedź mówi ''Płot, gdzie kończą się cegły.''. Schylam się za murek w pozycji (69) z murkiem ;). I po chwili słyszę:
''czego tu panowie szukają'' - burknął cieć.
Zamarłem w niekomfortowej pozycji, mieląc mózgownicą co odpowiedzieć. Zbawiający okazał się głos kompana:
''Spokojnie, nic nie niszczymy''- odparł Michał+
Sytuacji to nie poprawiło, jedyne co to miałem czas żeby ułożyć sobie rozmowę i rozpocząłem dialog, choć początkowo wyglądało to bardziej jak monolog.
''Słyszał Pan może o geocachingu?''
Jeszcze nic nie odpowiedział, a już wiedziałem, że uważa nas za wariatów ;).
''No bo to jest taka zabawa, forma turystyki i polega to na szukaniu skrzynek w jakiś historycznych miejscach'' - powiedziałem
W oczach ochroniarza dało się widzieć nutkę zainteresowania, najwyraźniej zabrzmiało mu to w miarę wiarygodnie, więc pozostało mi dalej ciągnąć moją wypowiedź. Po dłuższej chwili jednak odparł:
''A po co wy tego szukacie?''
No to załatwił i mnie. Wszyscy wiemy, że nie ma na to pytanie odpowiedzi. To trzeba po prostu czuć! Jedynym wyjściem było po prostu znalezienie skrzynki. Choć, żeby ją znaleźć musiałem wykonać telefon do Maleski, bo przecież ile można szukać eppendorfki. Jak już Maleska odświeżyła pamięć (a trwało to trochę ;)) wiedzieliśmy już gdzie NIE szukać kesza. Gdy nasz obserwator zaczynał się już niecierpliwić, jak na zbawienie udało mi się wymacać mikrusa.
''O widzi Pan, tak wygląda to czego szukamy, tu jest taka karteczka ze wszystkimi, którzy tą skrzynkę znaleźli. Ktoś znalazł tą skrzynkę już rok temu! ;)''
Jeszcze obroniłem kilka pytań ochroniarza, a i tak machnął na to ręką myśląc pewnie, że wariaci.My go przeprosiliśmy za zamieszanie, a on nam życzył powodzenia przy kolejnych skrzynkach ;).
Mam nadzieję, że skrzynki nie spaliliśmy, a może i zyskała swojego ochroniarza?Daję kesza do obserwowanych i czekam na kolejne znalezienia, bo jestem ciekawy.
DZIĘKUJĘ!