Logs [PP] Eppendorfka zakopana w parku
64x
1x
2x
2016-01-10 10:00
JArosław.
(
743)
- Gevonden
Po nieznalezionych keszach, chodzeniu na okrętkę i jakimiś objazdami w poszukiwaniu zapomnianych bocznic, myślałem, że już nic gorszego mnie nie spotka tego dnia. Jaki ja byłem naiwny… To był dopiero początek. Za chwilę miały się przede mną otworzyć wrota keszerskiego piekła. Kto znalazł tę eppendorfkę, to wie o czym mówię. Pierwsze słowo jakie wypowiedziałem było łacińskim określeniem „krzywej”. No ale jak to mówią: do 25 razy sztuka. Nawet usiąść na ławce nie mogłem, wszystko zmrożone, brrr! Więc tak stoję i stoję i bawię się i oglądam i dłubię. Ludzie mnie mijają, biegają, dziwnie się przyglądają. Co on robi? Jeden to by się mało co nie wywalił, tak się oglądał. Złą datę w logbooku wpisałem też, bo jakoś przekonany byłem, że dziś dopiero dziewiąty. Jakby tego było mało, wracam do domu z myślą o tym, jakich niewybrednych epitetów użyć pod adresem założycielki. Chcę już logować, a tu kutas… tzn. hasło. Cholera, zapomniałem. Nie wiem, co się później wydarzyło, ale usłyszałem charakterystyczny dźwięk defibrylatora… Nagle: jest hasło! … ale do tej pory zachodzę w głowę, jak można być tak bezczelnym. Tak złośliwym...
Ale widzę światełko w tunelu. Podpowiedź „weź pęsetę”. Są w anoriell jeszcze zalążki Jasnej Strony Mocy ;)
Złośliwość na REKOMENDOWANYM poziomie