Tabliczka TEREN PRYWATNY i łańcuchy na bramie niespecjalnie zachęcają do wejścia. Ale jakoś - nie wiedzieć czemu

- polazłem.<br />
Nikt na mnie nie wyskoczył. Może ktoś mnie obcinał z okna, ale ostentacyjnie niosłem aparat fotograficzny i nawet od czasu do czasu robiłem zdjęcia. <br />
Sam budynek cegielni niesamowity. I byłoby pewnie jeszcze fajniej, gdybym nie zostawił jak łoś latarki w samochodzie. Bo po wejściu do środka zapanowały ciemności. Nawet po dłuższej chwili adaptacji oka i tak niewiele zobaczyłem. Stąd radzę: bierzcie latarki.<br />
Chociaż jeśli nie chcesz tzw. problemów, ani zwiedzanie cegielni nie jest dla Ciebie ciekawe, to do samego kesza nie potrzeba ani wchodzić do cegielni, ani nawet na tzw. prywatny teren.<br />
Wielkie dzięki za doprowadzenie w to bardzo fajne miejsce.<br />
Polecam wszystkim odwiedziny.