Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Gra w klasy    {{found}} 34x {{not_found}} 0x {{log_note}} 5x  

1981289 2015-12-23 19:30 rekomendacja uhuhu (user activity7567) - Znaleziona

Dom sprawiał wrażenie opuszczonego w zeszłym stuleciu, choć właściciele wynieśli się z niego zaledwie przed kilkoma tygodniami, zgarniając w pośpiechu, co się dało, a przede wszystkim zgarniając własne życie, wiążąc je w tobołek i pakując do powozu. Może i w zbytnim pośpiechu, bo wojska wyzwoleńcze jeszcze długo ślimaczyły się w swym marszu chwały, ale nam to w niczym nie przeszkadzało. Po trzech dniach znaliśmy z chłopakami tę posiadłość jak własne brudne kieszenie i penetrowaliśmy ją godzinami, coraz to odkrywając kolejne elementy skazanego na samotność dworku.

Najbardziej przyciągała nas sypialnia na drugim piętrze, z oknami wychodzącymi na park. Tapety były tu w opłakanym stanie, zatłuszczone, choć na szarawym tle złociły się jeszcze wytarte sylwetki galopujących koni. Niewielkie łóżko z kutymi zdobieniami w kształcie winogron, komoda z wyłamaną szufladą... To musiał być pokój córki Biebersteinów - Lotty. 

Lotta. Nie wiem jaka właściwie była... Wiedzieliśmy tylko, kim była dla nas, jak działała na innych. Byliśmy trochę jej lustrem, tak jak ona naszym. Lustrem oglądanym przez kraty ogrodzenia, z zapartym tchem podglądanym z gałęzi okolicznych dębów, lustrem magnesem, przyciągającym nas ku sobie z niezrozumiałą wówczas dla nas siłą. Czyż mogłem wiedzieć, jaką intrygę szykowało życie? Tak, z pewnością już tamtej wiosny jakiś szalony tkacz wprzęgał nici naszych losów do krosien czasu, naciągał wątki uniesień i osnowy rozpaczy, przygotowując ten przedziwny kobierzec, na którym przyszło nam kilka lat później stanąć i który miał nas poprowadzić.

Ku zgubie.


 

No cóż, to była istna tortura, wyrzucić z siebie tych kilka zdań. Koszmarny kesz, uświadamiający dobitnie, czym jest pisanie i że moje miejsce jest po czytelniczej stronie barykady. Literatura to moja druga wielka miłość (obok szaradziarstwa). Do Cortazara podchodziłem kiedyś, w liceum, ale wtedy to były za wysokie progi. "Gra w klasy" wciąż czeka na półce i wiem, dobrze wiem, że to będzie uczta. Dziękuję bardzo za tę skrzyneczkę. Pozdrawiam.

Ostatnio edytowany 2015-12-24 13:07:33 przez użytkownika uhuhu - w całości zmieniany 2 razy.