Powybijane okna, rozkradzione metalowe części, wyważone drzwi, osuwające się dachówki - tak wygląda, urokliwa niegdyś, rezydencja w miejskim lesie. Czy można ją uratować?
Znajdujący się na południowych obrzeżach miasta las Popioły skrywa wiele architektonicznych perełek. To właśnie tam powstały dziesiątki letnich rezydencji, z których najwspanialszymi są wille wzniesione przez XIX-wiecznych łódzkich fabrykantów. Historia obchodzi się z domami różnie, a wyjątkowo źle z budynkiem przy ul. Cienistej 5/7.
- Willę "odkryliśmy" przypadkiem w ubiegłym roku, w czasie spaceru na ul. Popioły. Budynek wyglądał na niezamieszkały, ale nad drzwiami zamontowany był alarm, a za drzwiami - krata. Pod domem stała budka dla psa, którego nigdzie nie było, ale na podwórku widoczne były jego ślady, więc ktoś musiał tam od czasu do czasu zaglądać.
Niestety, dzisiaj willa wygląda tragicznie. Na posesję wchodzi się z narożnika skrzyżowania z ul. Rodzinną. Z prawej strony widać zdewastowany, piętrowy budynek gospodarczy. W głębi posesji równie źle zachowaną rezydencję.
- Każdy może również wejść do środka, ponieważ otwarte są wszystkie okna, metalowe rolety są podniesione, niektóre szyby wybite i otwarte wszystkie włazy do piwnicy.
Ktoś zdemontował niemal wszystkie rynny, metalowe elementy barierki i wykończenia okien. Wokół budynku walają się zerwane ceramiczne dachówki. Przez wyłamane drzwi do garażu swobodnie można wejść do piwnicy, a z niej na wyższe piętra.
- Szkoda, aby tak piękny obiekt został - teraz już właściwie doszczętnie - zrujnowany - pisze na końcu swojego listu nasza czytelniczka.
Willa jest własnością prywatną. Nie jest wpisana ani do rejestru, ani do ewidencji zabytków. - Możemy nakazać właścicielowi zabezpieczenie budynku przed dostępem osób trzecich. Jeśli budynek jest w złym stanie technicznym, to skierujemy sprawę do nadzoru budowlanego - mówi Radosław Kluska, rzecznik Straży Miejskiej.
Prawo budowlane nakłada na właściciela nieruchomości szereg obowiązków, m.in.: budynek nie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi, powinien być utrzymywany w odpowiednim stanie technicznym i nie może swoim wyglądem szpecić otoczenia. Nadzór może interweniować, kiedy właściciel nie wywiązuje się z nich.
Jeśli budynek spełnia określone kryteria, można go też objąć ochroną konserwatorską. - Każdy może do nas zgłosić wniosek o wpisanie nieruchomości do ewidencji. Jedziemy wtedy na miejsce, oceniamy wartości artystyczne, kulturowe, stan zachowania obiektu - mówi Beata Konieczniak, miejska konserwator zabytków.
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,8008349,Zabytkowa_willa_niszczeje__bo_nie_jest_w_rejestrze.html