No i w końcu nam się udało!!! Oczywiście z przejęcia zapomnieliśmy zabrać jakiegoś gadżeta, więc IN - nic, OUT - nic, a taką miałem ochotę na resoraka ;). Ale radocha była! A ostatnio też w tym miejscu grzebaliśmy... ślepoty. Z wpisów w dzienniku skrzynki wynika, że ta skrzynka została znaleziona już po raz czwarty, a nie drugi jak sugeruje niniejsza strona. Pozdrawiamy.