Nie znaleźliśmy, bo Meteor trochę źle odczytał opis a potem się nam nie chciało wracać. GPS komórkowy na nic się nie zdał, bo pływał okrutnie. Ścinka już się odbyłą, okolica nieco jak po Armagedonie. Niestety nie wiedząc gdzie był kesz, nie wiemy czy przeżył.