Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Jak uczyć żołnierza    {{found}} 38x {{not_found}} 0x {{log_note}} 1x Photo 5x Galeria  

1888948 2015-09-13 15:20 rekomendacja Azymut (user activity5205) - Znaleziona

Bardzo chcieliśmy spotkać Sierżanta Bagiennego, ale nie wiedzieliśmy jakiej dokładnie jest wielkości i gdzie się potrafi ukryć. Więc szukaliśmy i... szukaliśmy. I nic. A może tu, a może tam? Gdy już przeleciała z godzina, a my wciąż nie mogliśmy go znaleźć, postanowiłem zadzwonić do jego przełożonego. Otrzymaliśmy wówczas uproszczony rysopis osobnika i już było wiadomo - Sierżant zniknął. Albo odwiedzili go kumple z wojska i oddalił się z nimi bez przepustki, albo porwali go bolszewicy. Hmm... pomyśleliśmy. Jeśli to bolszewicy, to pewnie przepadł bez wieści i wówczas już tu nie wróci. Ale jeśli to tylko kumple, to może tylko spragniony po sierpniowych upałach, łyknął sobie z nimi co nieco i teraz drzemie gdzieś w pobliżu? Postanowiliśmy to sprawdzić i przeprowadzić szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą. A kto tam był, ten wie co znaczy, taka akcja w tamtym terenie. Ale nic, Brym rusza w jedną stronę, ja w drugą. Najpierw straciliśmy kontakt wzrokowy, a potem gdy już traciliśmy kontakt głosowy, nagle zobaczyłem leżącą sylwetkę. Jest! To on! Leżał i spał sobie spokojnie jak ten żul pod drzewem! Obudziliśmy gościa i zaciągnęliśmy go z powrotem na posterunek. Tam sprawdziliśmy jego książeczkę wojskową, której na szczęście Sierżant nie zgubił i do której mu się wpisaliśmy. Na koniec ustaliliśmy z jego przełożonym sposób pełnienia dalszej warty Sierżanta. Bo licho przecież nie śpi, a bolszewicy wciąż jeszcze mogą być na tutejszym poligonie i mogą chcieć dobrać się do naszego Sierżanta. Został więc w pozycji nieco schylonej, już nie na baczność, żeby następni odwiedzający, miejmy nadzieję, już nie musieli mówić: "Gdzie jesteś panie Sierżancie?" :)

To był najdłuższy i najpiękniejszy spacer bagienny jaki przeżyłem. Bo bagno było niesamowite i wyjątkowe. I było suche.:)Rzecz nie do opisania, tylko do przeżycia. :)