Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Doliwa    {{found}} 30x {{not_found}} 0x {{log_note}} 8x  

1878030 2015-09-07 22:41 GeoLog81 (user activity770) - Znaleziona

Niedziela upłynęła pod znakiem wypadu na urodziny Geopyry. Jeszcze niedawno myślałem, że to czyjś nick, a potem, że to konto teamowe, ale na miejscu się przekonałem, że to całkiem spora grupa ludzi, świetnie zgranych i robiących wspólne projekty. Był to też zupełny spontan, bo w ostatniej chwili Ru.beus i Kkam54 namówili mnie do wyjazdu. W pośpiechu stworzyłem więc PQ dla okolicy eventów, obczaiłem kesze wzdłuż autobana oraz sprawdziłem waymarki (ku mojemu zdziwieniu, w Poznaniu i jego okolicach nie ma ani jednego, niestety zapomniałem aparatu fotograficznego, ale być może zdjęcia z komórki będą wystarczająco przyzwoite, by jakieś utworzyć).

Wypad w teamie Kkam54 i Darth Trix. Już podczas jazdy autostradą (a potem w drodze powrotnej) zgarnęliśmy parę MOPkowych keszyków. Są to MOPkowe klasyki, nie mają za zadanie rzucić na kolana finezyjnym maskowaniem czy sposobem ukrycia, bo to nie takie warunki, ale pozwalają urozmaicić sobie długą i nużącą jazdę. I generalnie wszystkie były bardzo fajnie schowane.

Eventy były fantastycznie zrobione. Na takich jeszcze nie byłem! No, może poza tymi z Pragi. Byłem już na takich, na których karmili, ale na żadnym nie dali tyle fantastycznego żarcia! No i ta atmosfera! Co prawda fajna atmosfera była na wielu eventach na których byłem, ale nie było aż tyle ludzi! A tu wszystkiego pod dostatkiem!

Oprócz Eventów na miejscu główną atrakcją był nowy power trail. Zrobiliśmy z niego dwadziścia kilka keszy, bo po pierwsze nie mieliśmy rowerów, po drugie 2-ch członków teamu było 'po przejściach' i miało ograniczone możliwości terenowe. Mimo to zrobiliśmy 20 km z buta. Co do samych keszy, to większość z nich była na jedną modłę, często wręcz widoczna z daleka, świecąca niebieskimi, niczym nie zamaskowanymi nakrętkami, część miała 'przestrzelony' rozmiar na 'warszawski small'. Ale trafiło się kilka perełek w ekstra leśnym maskowaniu, których można się było długo naszukać, bo były całkowicie niewidoczne, a i item pod którym były ukryte wcale nie rzucał się w oczy. Szkoda tylko, że to koncepcja '2 kilo sałaty i kilka oliwek' bo prawie wszystko to 'zielone'. Gdyby tak przynajmniej co 5-ty keszyk był multi albo zagadką, albo chociaż bonusem, i co najmniej tyle było bardziej słusznych rozmiarów...

Prawdziwą perełką spośród trailowych była zagadka, na której udało nam się zdobyć FTF, mimo że przyjechaliśmy na poranny event jako jedni z ostatnich;)To bardzo miły spacerek po przepięknym Arboretum. Bardzo miłym urozmaiceniem były też kesze nie-trailowe które trail 'omiatał'.

Potem pojechaliśmy jeszcze na Doliwę, czyli keszyk w rozmiarze Large, w założeniu będącym keszem-matką, z którego miały pączkować okoliczne keszyki. Troszkę się rozczarowałem, bo widziałem podobny, wypełniony klipsiakami z logbookami, gotowymi do zainstalowania w terenie. Tutaj w środku było tylko trochę strunówek, dorzuciłem parę pieczątek-zabawek które być może ktoś wykorzysta do uruchomienia paru Letterbox'ów. Trzeba przyznać, że niewiele jest keszy tej wielkości, więc każdy z nich szczególnie cieszy, ale zawartość sugeruje, że projekt jest zarzucony. Jak tu kiedyś jeszcze będę, to może coś jeszcze z materiałów do robienia keszy dorzucę. Drogi ownerze, trzymaj więc skrzynię w terenie :)

Dzięki za wszystkie keszynki! Mimo że pogoda sprawiała problemy, dzień był fantastyczny!