2010-05-22 23:47
wallson
(
3811)
- Found it
Kesz dziabniety w czasie wyprawy z Łośką...
Stracilismy tu kupę czasu, prawie też się poddaliśmy. Albo kordy są
kopnięte, albo Łośki Etrex zgłupiał całkiem. Spojlery nijak nam nie grały
z otoczeniem, potrójnej sosny nie mogliśmy znaleźć, baliśmy się że
została wycieta bo ktoś tu szalał z piłą. Okazało się, że mój GPS i Łośki
Etrex podprowadził nas jedną zatoczkę za daleko. Kesz znaleźliśmy już
warcając do samochodu. Łośka pewnie wrzuci w swoim komentarzu nasze
kordy. Wrzuciłem kreta i breloczek.