Co prawda nie załapaliśmy się na mapkę, ale w końcu od czego ma się tylu przyjaciół. Na krzywy ryj doczepiliśmy się do takiej jednej grupy i jakoś poszło... Po drodze okazało się, że nie tylko nam plan miasta wyznaczają kesze.
- To gdzie jest ten kolejny punkt? - No tam gdzie Bank Polski makosa. - A! To trzeba było tak od razu.