Teren faktycznie ogrodzony. Akurat trwały na kominie jakieś roboty monterskie więc kesza nie podjęliśmy żeby nie zwracać za bardzo na siebie uwagi. Ale że brama była otwarta to weszliśmy do komina. Niezła miejscówka. Można podrzucać naleśniki na patelni i na pewno nie przykleją się do sufitu<br />
To co robią na kominie wygląda mi na montaż jakichś anten ale nie jestem pewny. <br />
Dzięki za pokazanie możliwości wejścia do takiego wielkiego komina.