Wpisy do logu Owoc żywota Twojego 33x 0x 7x
2015-08-13 23:55 meteor2017 (3454) - Znaleziona
Za dnia po tę skrzynkę się nie wybieraliśmy, bo mimo że dziś co najmniej 5 stopni chłodniej niż ostatnio, to i tak dla nas za gorącoZa to nocą bardzo przyjemnie. Miejsce znane, kiedyś umieściłem tu nad kurnikiem mobilniaka wallsona, który zginął... do tej pory nie wiem jak to było możliwe, bo wydawało się że miejsce bezpieczne, a skrzynka dosyć dobrze ukryta. Dziś po podjęciu coś faktycznie latało, trudno ocenić czy osa, czy szerszeń, czy może chrabąszcz majowy... nie sprawdzaliśmy, tylko się ewakuowaliśmy do wpisu, a potem sam cichaczem poszedłem odłożyć skrzynkę. Na koniec jeszcze pogapiliśmy na deszcz meteorów, w sumie widzieliśmy tylko jedną dużą spadającą gwiazdę i może kilka które były za małe żeby mieć pewność czy nam się nie przewidziało (lavinka na pewno jeszcze jedną mniejszą, oraz jedną po drodze), ale lavinka zrobiła dwa zdjęcia z 15 sek. naświetlania, na których złapaliśmy chyba jeszcze z 10 słabszych meteorów)
A co do Pana Mariana... kto ci sprzedał tę bzdurę, że Pan Marian tu nie mieszkał??? Oczywiście że mieszkał, spotkałem go w 2005 roku, a było to tak:
Leżę sobie na gałęzi jesionu i czytam książkę... miałem taką miejscówkę w Tomaszewie pod lasem, czyli za szosą SE od tych kordów. W pewnym momencie przejeżdża jakiś pan w wieku 60, może 70 lat na rowerze typu Wigry (albo jakimś innym Jubilacie) i omal nie spada z tego roweru ze śmiechem.
- Panie, pan zaraz spadnie z tej gałęzi! ;-)
- Eee, już jakiś czas tu leżę i jakoś nie spadłem - przypomniał mi się dowcip o bacy i turyście "Baco, na drzewie się nie śpiewa", a poza tym to on omal nie spadł ze swojego roweru, a nie ja z gałęzi
Chwilę pogadaliśmy, okazało się że kiedyś mieszkał w Tomaszewie, tylko nie pod lasem a "za kapliczką"... czyli za szosą, mniej więcej tam gdzie kesz, więc była to grusza Pana Mariana, lub jego sąsiada. Pracował w fabryce w Ursusie i czy deszcz, czy śnieg, zaspy czy zawierucha musiał dotrzeć codziennie rano na stację, a do Suchej czy Żyrardowa jest stąd spory kawałek drogi... dlatego później przeprowadził się potem do miasta. Mówił mi czyje gospodarstwo było za jesionem na którym siedziałem (państwa Jakichśtam, ale nazwiska już nie pamiętam), że ten dołek z kałużą obok to dawny staw w którym łowili ryby
Swoją drogą kiedyś planowałem założyć multaka w Tomaszewie, z finałem właśnie tutaj, a z etapami przy pozostałościach innych gospodarstw. Start miał być przy studni pod lasem, pamiętam jak tak kiedyś stał lichy domek, ściany były tak liche, że jak dach zaczął przeciekać to momentalnie się zawalił, Gdzieś nawet powinienem mieć jego zdjęcia. No, ale to jedna z tysiąca skrzynek które miałem założyć, ale nie miałem już na to czasu.