Blues nocy bieszczadzkiej, dzień 3, skrzynka nr 19
Zatrzymaliśmy się na zakręcie i łąką za dawnym (chyba) sklepem ruszyliśmy do więzienia. Pod nogami wyrósł nam potok i trzeba było zawrócić. Za zakretem udało nam się znaleźć drogę i bramę wjazdową. Na miejscu od razu wiedzieliśmy gdzie iść, przez krzaczory prowadziła tylko jedna ścieżka w konkretne miejsce. Dzięki!