Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Elektrownia " NAREW "    {{found}} 104x {{not_found}} 0x {{log_note}} 31x Photo 7x Galeria  

1800193 2015-07-11 16:00 rekomendacja morrison-1986 (user activity2496) - Znaleziona

O ludzie...

Jak ja stanąłem przed "wejściem", jak analizowałem je, ja prawie wyciągnąłem cyrkiel żeby wyliczyć średnicę:)! Znam nową interpretację przysłowia "przechodzenie przez igielne ucho":).

No w życiu, w życiu Romana nie przypuszczałbym, że dam radę przecisnąć się przez tak małe wejście! Do tej pory się dziwię patrząc na zdjęcia jak ja tego dokonałem:)! I zapewne nie zrobiłbym tego jakby zaciekawiony yoshio nie włożył głowy do środka "żeby tylko zobaczyć sobie latareczką co tam widać". A że okazało się, że głowa yoshio kończy się chyba na stopach to tylko patrzyłem jak jego ciało coraz bardziej jest wciągane przez NAREW. No i po chwili ja musiałem przekonać się jak to jest być wciągniętym przez nurty tej rzeki...

Głowa, ramiona, barki, brzuch, kolana, stopy i... czuję dno.

Latarki w dłoń, ekwipunek do konta i penetracja. Powolna, cichuteńka, ostrożna. Krok za krokiem bystro stąpając po dnie i uważając na co stawia się stopy. Przecież nie bez kozery wiszą ostrzeżenia o możliwości zawalenia (choć na te patrzę przez palce i z drobnym przymrużeniem oka) i o obiekcie strzeżonym (te bawią mnie już mniej). A to ze względu na przeklęte czujki ruchu które czasem są montowane cholera jedna wie gdzie. A tutaj jeżeli byśmy takowe włączyli to dupa zbita bo przez ten otwór prędko byśmy się na zewnątrz nie wydostali... Na szczęście takich czujek nie stwierdziliśmy i zwiedzić wnętrze można było.

Co prawda obejrzeliśmy tylko i wyłącznie dół bo na górę baliśmy się wchodzić właśnie ze względu na możliwość zamontowania tych białych, pikających gówien. Tak więc ostatecznie prawdopodobnie po prostu takich nie ma ale woleliśmy dmuchać na zimne. Już dwa razy niestety trzeba było się ratować przez nie ucieczką:).

Po wejściu do głównego pomieszczenia... Normalnie Fallout!!! Postapokaliptyczna maszyna do cholera wie czego! Przenoszenia się w czasie?! Generalnie... WOW!

Skrzynka znaleziona bez problemu. Leży sobie bezpiecznie i czeka. Nic jej raczej nie grozi.

Wyjście z obiektu mimo wszystko chyba łatwiejsze niż wejście:).

Dzięki! Zarekomendowane, zamalowane!!!