Wpisy do logu Mogiła na skarpie Rawki 37x 0x 9x 6x Galeria
2015-07-20 17:30 Dombie (1928) - Komentarz
Po zdobyciu finału ścieżki i dokoptowaniu do reszty zespołu, który był w finale możliwie najszybciej jak się dało podreptaliśmy sobie tutaj, żeby do zdobyczy dorzucić jedną z nielicznych skrzynek na ścieżce, których jeszcze nie mamy. Cała ścieżka jest tak znakomita, że zrobię wszystko, żeby mieć komplet. Dotarliśmy do miejsce bez większych kłopotów, obejrzeliśmy sobie samą mogiłę i ruszyliśmy szukać "yrżąprtb qemrjn". Szybko znaleźliśmy kandydata i Hobbici w te pędy zajęli się szukaniem "znfxbjnavn jnefgjbjrtb". Mi jednak nie dawało spokoju, że nie byliśmy dokładnie na kordach. Podjąłem więc dalsze poszukiwania i po chwili uśmiech zagościł na mojej twarzy, bo zdałem sobie sprawę, że pierwszy podejrzany był niewinny. Zawołałem resztę i zacząłem grzebać. Chwilę później dotarli Hobbici i Werrona (który kiedyś już tego kesza podejmowała, ale wtedy znajdował się on jeszcze w poprzedniej miejscówce). A następną chwilę później zaczęła się katastrofa, bo oto Kubash wrzasnął jak opętany i zaczął uciekać, pół sekundy po nim uciekał z wrzaskiem Mi-Mi, a w ślad za nimi ja z Werroną...
Napadły na nas dzikie pszczoły, które w "yrżąplz qemrjvr" urządziły sobie chyba domek...
Najbardziej ucierpiał Kubash, bo dostał sześć ran ciętych w nogi i głowę. Na szczęście Mi-Mi zarobił tylko jedno cięcie. Sto metrów dalej zatrzymaliśmy się, żeby powytrząsać niedobitki pszczelej armii z naszych koszulek, włosów i spodni i Kubash zarobił kolejną ranę ciętą... Biedak płakał całą drogę powrotną i dopiero kiedy dotarliśmy do Werrony i opatrzyliśmy rany trochę się rozpogodził...
Kesza nie podjęliśmy rzecz jasna... Mimo to oddajemy się do dyspozycji Ojca Założyciela i zgłaszamy nieśmiałą prośbę o zaliczenie tej próby, póki co zapisując ją jako komentarz-przestrogę dla następnych poszukiwaczy.
Uważajcie na pszczoły!!!