Co prawda zdjęcie kordów z pierwszego etapu zrobiłem już we wrześniu 2014, ale nie bylo jakoś okazji podjąć finału. Moja komórka tak przekłamała kordy (bądź to ja źle przepisałem) że wylądowałem 500m od kordow. Na szczęście tyłek uratował mi założyciel, dzięki któremu udało mi się odnaleźć skrzynkę. Finału pilnował zaskroniec
Dzięki za multaka. Za całość daję rekomendację.