2015-07-07 08:20
PrincePolo
(
3381)
- Note
Wczorajszy kesz w Gradowie mocno mnie zastanowił. Podjechałem wiele godzin po publikacji, a tu brak wpisu Dombiego? Chyba nie ma go w domuGdy więc wieczorem zobaczyłem kolejne 2 nowe skrzynki ze ścieżki, postanowiłem, że dziś rano przed pracą spróbuję zawalczyć o jedną z nich. Po krótkim namyśle wybór padł na Psy Wojny.
Po dojechaniu na miejsce wbiłem się w lasek i szybko namierzyłem cmentarz, a właściwie niknące ślady po nim. Teraz przyszedł czas na kesza, więc podszedłem do kordów... i już z daleka na mojej twarzy pojawił się szeroki banan. Super maskowanie! Skrzynka bardzo zacna i duża, a już certy po prostu urocze, to trzeba zobaczyć! :)
Gdy już nacieszyłem oczy samym keszem i jego zawartością, przyszedł czas na wpis do logbooka. No i tu pojawił się problem - nie znalazłem goPrzetrząsłem zawartość kesza, w końcu zacząłem podejrzewać dwóch strażników skrzynki, że może połknęli logbook. Pierwszy ze strażników, gdy go wziąłem w ręce, zaczął wydawać tak głośne dźwięki, że myślałem że mnie zdemaskuje, więc odłożyłem łobuza czym prędzej, oszczędzając mu zaglądania do trzewi. Drugi wydał mi się z kolei delikatny, więc nie chciałem przy nim majstrować. Teraz myślę, że któryś z nich ukrywa logbook, jednak na miejscu pochopnie uznałem, że być może Założycielka po prostu zapomniała go tam umieścić, wyrwałem kartkę z notesu i umieściłem w strunówce z ołówkiem.
Podsumowując: super kesz, kwintesencja geocachingu tak jak ja go postrzegam. Ciekawa historia, nieznane mi miejsce, no i sam kesz, maskowanie, certy - wszystko bezbłędne.
Mi zaś pozostaje niedosyt, że nie widziałem logbooka i nie wpisałem się do niego. Zabrałem cert FTF, ale nie mam pewności czy mam do niego prawo, więc na razie tylko komentarz, a ja poddaję się osądowi Założycielki.
Bez względu na wyrok wielkie dzięki za tego kesza, sprawił mi naprawdę dużo frajdy :)