Po kesza wybrałem się w ramach samotnego motocyklowego objazdu po zamkach ;-)
Niestety nie dane mi było nawet pomacac miejsca ukrycia gdyż na górę i na dół wchodzi się w towarzystwie pracownika. Do tego razem ze mną była tylko matka z dwójką dzieci więc cały czas byłem pod bacznym okiem pani przewodnik, a szkoda byłoby spalić kesza... Jechałem tutaj kawał drogi i w zasadzie tylko po tego kesza i nie chciałbym obejść się smakiem... Do tego nie zanosi się żebym był w okolicy w najbliższych latach. Jako dowód mojej wizyty na górze wrzucam fotkę z okolicy kesza. Jeśli ojciec założyciel stwierdzi że to jednak nie wystarczy to proszę śmiało usunąć mój wpis - jakoś to przełknę...
Co do samego zamku to bardzo mi się podobał, lubię takie miejsca lecz sama wieża trochę mnie rozczarowała - mało z niej widać.
Pictures for this log entry: