Po kesza wybrałem się w ramach samotnego motocyklowego objazdu po zamkach
Niestety nie odswiezylem wcześniej skrzynki i nie widziałem DNFa, choć teoretycznie i tak byłem przygotowany na reaktywacje bo długo kesz nie był odwiedzany. A dlaczego teoretycznie? A bo przy prędkości juz chyba bliskiej prędkości dźwięku, pod wpływem pędu powietrza odsunela mi się saszetka i powylatywaly mi wszystkie lekkie przedmioty, w tym pojemniki. Zorientowałem się dopiero pewnie jakieś 100km dalej... Kawałek drogi i tak tu przejechałem wiec głupio byłoby obejść się smakiem więc postanowiłem zreaktywowac kesza z tego co miałem. Miejsce zgodne ze spoilerem Drzazgi, zasłonięte kawałkami cegieł. W środku tylko sam logbook w strunowce i taki tam pseudo- pojemnik. Możliwe, że Robcon będzie tam w przeciągu 2tyg to dorzuci lepszy.
Co do zamku to bardzo lubię takie klimatyczne miejsca pomimo tego że to już tylko ruina... Dzięki za przeprowadzenie mnie tutaj!