Wybrałem się na rowerek z myślą żeby zebrać kolejnego FTF-a w okolicy. Swieżutki keszyk nieopodal domku musiał być mój

Na początku koordy wariowały bo niebo zakrywały czarne chmury, które nie zachęcały na jazdę rowerkiem i GPS w telefonie coś nie chciał współpracować. Załaczyłem koordy w zegarze treningowym Garminka i od razu wytypował miejsce, gdzie wystarczyło się rozejrzeć po okolicy i jest

FTF

Znajome maskowanie, które mi się bardzo podoba. Super keszyk. TFTC!!