Po maratonie MTB w Kargowej przyszedł czas na rozjazd , a przy okazji zebrać kilka keszy w PuszczyTutaj już był problem... Koordy nie prowadzą do kesza na pewno. Pokrążyłem na głodnego po okolicy i przeszukałem kilka miejsc myśląc, że może on tam siedzi. Miałem jeszcze 20km do domu, więc zrezygnowałem... Nie wiem, czy jest sens wracać ;)