Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

1746483 2015-06-10 22:30 Ev3rlastingFace2Face (user activity232) - Nieznaleziona

Na koniec wypadu zostawiłem sobie Arcelor. Takich wrażeń nie kupisz w żadnym biurze podróży!

Po nieznalezieniu OP04EA chciałem już wracać bo było późno ale zdecydowałem, że jednak jak tam nie pójdę to nie pójdę spać XD Wydawało się, że wcale nie jest tak daleko, w nocy całkiem inaczej pojmuje się odległość. Wpakowałem się w jakiś 'skrót', przedzierając się przez las wylądowałem na jakimś zsypie, obok rozdzielnia napięcia, powiem, że w nocy było troszkę strasznie. Idę jakiś czas no i oczywko dochodzę do ogrodzenia, obczajam mapę (bateria już nie za mocna), decyduję, że najszybciej będzie skosem przez las. Taki 'przygotowany', że w krótkich spodniach się przeciskam przez ten las, wychodzę na kanale dla słupów WN. Mroczne miejsce.

Kieruję się dalej ten Arcelor, las, kolejne ogrodzenie, obchodzę na około, w krzakach coś mi przeszkadza, z lekkim strachem spłoszyłem jakąś kunę. Idę dalej, jestem już całkiem blisko, słychać już akcelerator, teraz tylko jakoś przedostać się przez płot. Ogarnąłem, że teren niestrzeżony, znalazłem dziurę w ogrodzeniu i jestem na terenie (teraz tak piszę, jak byłem na miejscu naprawdę się cykałem :D). Wchodzę na teren jestem na kordach a tam tylko woda. Sprawdzam kilka razy, wchodzę na akcelerator ale kesza nie ma. Przygotowałem nawet zestaw reaktywacyjny ale nie miałem pojęcia gdzie to reaktywować.

Później dopiero w domu obczaiłem na spoilerach, że chyba nie sprawdziłem właściwego miejsca kesza.

Pomimo nieznalezienia wycieczka dostarczyła mi tyyyle adrenaliny, zajebiście spędzony czas! Wrócę tam!

Potem jeszcze trzeba było opuścić teren, tak samo przez dziurę w ogrodzeniu, potem kieruję się w stronę mostu północnego, okazało się, że musiałem jeszcze przeskoczyć przez wysoki płot, po drodze minąłem strażnika w budce (na szczęście chyba spał, albo szybko schowałem się w lesie).

Głodny wróciłem do domu (głodny i głodny kolejnych wrażeń :D).