Za pierwszym razem gdy podjechaliśmy pod obiekt akurat trafiliśmy na zaparkowany samochód ochrony, na szczęście niedługo odjechali, a my w tym czasie wyhaczyliśmy inny kesz

zwiedziliśmy wszystkie piętra, choć muszę przyznać, że co chwilę zastanawiałam się czy coś pod nami się nie zapadnie (ewentualnie na nas się nie zawali ;)). syrenki przednie. szkoda, ze za płotem monitoring

TYLKO WPIS. Dzięki i pozdrawiamy :)