Plany uczestniczenia pokrzyżował ciut Marmagi, kusząc nas dwoma keszami, wobec czego dolaczylismy w trakcie, po wizycie w królestwie Marmagiego
z początku na widok licznej grupy zbliżającej się do dopiero co zdobytego kesza chcieliśmy uciekać jak przed nami uciekają sarny podczas keszowania w lesie. Świetna, różnorodna i wesoła ekipa
Serdeczne podziękowania dla raczyka za organizację, i dla wszystkich za możliwość poznania Was. Ciężki terenowo ale przemily spacer w rewelacyjnym towarzystwie :-)