Kruszyniany - od dawna znana miejscowość jeśli chodzi o kulturę tatarską

- jakieś tam podobno moje korzenie ;). Po zjedzeniu obiadu tatarakiego ( każdy zamówił coś innego: czeburaki, kołduny, zawijaniec i coś tam jeszcze, do tego za free dostaliśmy do wyboru miętową herbatkę albo podpiwek) ... Po napełnieniu brzuchów, ruszyliśmy na kesza. Sam kesz w stylu hmm ble fuj. Natomiast pierwszy raz widziałam stary cmentarz muzłumański. Ciekawy :), napisy na grobach w trzech językach jak nie więcej ... Sesja foto i w drogę. Oceniam miejsce, a nie kesza!

Dzięki :)!