Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu SZP przepust wałowy    {{found}} 14x {{not_found}} 3x {{log_note}} 7x Photo 7x Galeria  

1705929 2015-05-07 16:17 A walon (user activity2768) - Znaleziona

#3 (13)
Najprostsza droga to ścieżka na koronie wału od osiedla Orle, czyli dookoła; niemal jak w matematyce - prosta jest krzywą. Już z daleka słyszałem, że coś na małej tamie się dzieje. Kilka, a może kilkanaście hektarów miejsc zielonych (no może część podmokła), a trzech piwożłopów stało właśnie na śluzie. Dawniej wolty skondensowane i rozmowa krótka, dziś łyk piwa, dopiero jak już język wyschnie od paplania, a niosło się to na pół kilometra i niosło. Niiiiiiiiiic nie dało się zrobić. Ani się do nich dołączyć, bo bez grama chleba przy duszy, ani kesza szukać, bo pomyślą, że już się sam naprałem i jeszcze zaczną prostować. Co się nie nagimnastykowałem - zdjęcia w różnych pozach robione z ukradkowym macantem na oślep, w różnych miejscach, z różnych perspektyw by spojrzeć "od doła". A im to nawet specjalnie pustych puszek nie przybywało.

Odpuściłem; zszedłem schodkami do podnóża tamy. Trzeba uważać, bo po ostatnim ociepleniu i opadach ślimactwo to "bezdomne" wyległo i trudno suchą nogą, bez poślizgów, zejść na dół.
Tama od dołu niczego sobie. I nagle..., kilka metrów od, skoczył na równe nogi koźlak, coś beknął, raz, dwa, trzy i nim aparat się włączył, zniknął w szuwarach zeschniętej nawłoci. Czy one tak zawsze muszą człowieka wystraszyć-zaskoczyć? Chwila i wszystko zastygło, i cisza ("ptaśków" nie liczę). Ale i na tamie ani mru, mru; gdzieś się po prostu rozpłynęli, z pustymi puszkami, ani śladu bajzlu po sobie nie zostawili - nie powiem.

Od razu poszukiwania, ale i trzy minuty nie trwały, jak rozległ się przeraźliwy "szczek" co najmniej ze trzech psów, w uschniętej nawłoci, tam, gdzie mniej więcej "sarniak" zniknął. I znowu, i znowu. Gdzieś jakich ruch, ale zanim się obrócisz, chwila i znowu bezruch. To napięcie, kiedy wiesz, że nic nie możesz; nie krzykniesz, niczym nie rzucisz, nie pobiegniesz, bo za daleko i za rzeczką. Mam sposób na taki stres - aparat do ręki, zdjęcia, filmiki - trzeba się skupić, wyłączyć - i "stajesz obok". Mam kilka takich swoich, których nigdy nie obejrzałem.

Po dwóch filmikach i kilku zdjęciach nagle...
Ale przyjdź na tamę, może też to zobaczysz. Zapewniam, wszystko skończyło się dobrze.

Poszukiwania też, choć wolę skrzynki ze spojlerem; wybierać skrzynki - TAK, wędrować do nich - TAK, ale żeby kręcić się w kółko, tony stali, kątowników, ceowników, osłon, schodów, podestów; choć nie powiem - kesz jest logicznie ukryty.

Powrót już inną drogą; do końca wału i w lewo, ścieżka między stawami; tam zawsze coś się znajdzie. Mnóstwo, czasem śmiesznych, tabliczek-zakazów, trochę samochodów i wędkarzy, tak w dzień, jak i w nocy. A widoki? Na Czarny (Jagniątkowski) zanurzony w stawie; na drzewa w zachodzącym słońcu - nie wiadomo na zdjęciu, gdzie góra, gdzie dół; dęby krzepko trzymające wały ochronne.

Na koniec jeszcze deszcz pomoczył, a pociąg mi kota pogonił; to tak, jak się skraca drogę torami, a nie zna się dokładnie rozkładu.

Dojazd na Osiedle Orle kilkoma autobusami MPK, ew. parkingi też na osiedlu. Dostęp nawet dla dzieci w wózku (ale tylko wałem). Nic, tylko odwiedzić to miejsce.

Wielkie TFTC.

PS Ciągle nie mogę rozwiązać problemu z umieszczeniem pliku video ze szczekaniem. A ostatnio te odgłosy otoczyły mnie na Kozińcu.

Ostatnio edytowany 2015-09-11 06:33:23 przez użytkownika A walon - w całości zmieniany 1 raz.