Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries Warszawska szafa gra    {{found}} 55x {{not_found}} 3x {{log_note}} 21x  

1669063 2015-04-23 18:45 Dombie (user activity1928) - Found it

Jedną z wielu rozrywek, jakimi wypełniam sobie nieliczne niestety wolne chwile jest rozwiązywanie zagadek. Dlatego od czasu, kiedy dowiedziałem się o geocachingu i dołączyłem do grona "wyznawców" quizy należą do moich ulubionych skrzynek. Kłopot w tym, że jakoś niespecjalnie lubię sam keszować po mieście - zwłaszcza w takim, którego nie znam. Nawet w miastach, które znam z reguły nie lubię (no może z małymi wyjątkami). Efekt tego jest taki, że mam z kilkadziesiąt porozwiązywanych quizów w całej Polsce i pewnie niektórych z nich nigdy nie podejmę .

W Warszawie też się ich trochę nazbierało, w końcu zgadaliśmy się z Werroną, że trzeba coś z tym fantem zrobić i wymyśliliśmy, że co jakiś czas będziemy przeprowadzali ataki na warszawskie quizy. No i dziś po pracy nadszedł wreszcie czas na pierwszy atak... No "atak" to może za wiele powiedziane, bo koniec końców wyszedł z tego raczej "ataczek", ale pierwszy krok został uczyniony, a to najważniejsze.

Na pierwszy ogień poszedł jeden z przyjemniejszych dla mnie quizów, bo quiz muzyczny. Z rozwiązaniem większych problemów nie miałem, dopiero kiedy przyszło do ostatniego kroczka pojawiły się kłopociki. Szybko udało się je przezwyciężyć, bo zadziałał efekt synergii wynikający z naszego podejścia zespołowego.

Podobny efekt synergii zadziałał przy podejmowaniu, choć mogę sobie trochę z przekąsem powiedzieć, że ja od razu mówiłem Werronie, że on będzie tam gdzie go w końcu znaleźliśmy, ale ona się oczywiście uparła, żeby... no oględnie mówiąc, żeby pójść z innej strony i się wdrapywać. Ale ona chyba to lubi, więc dałem się jej nacieszyć i wyszaleć. A co jej będę załował... .

Na zakończenie ucieszyłem się raz jeszcze, bo w środku czekał na nas ostatni certyfikacik, a ponieważ Werrona nie zbiera, a ja owszem, to tym razem ona dała mi się nacieszyć.

Dzięki za świetną zabawę!