Tutaj to z przygodami było.Bylismy w tradycyjnym składzie weekendowym Miodzio,Łukasik.Muszę powiedziec że zdobywanie tej skrzynki dla osób z moją posturą,wagą (około 222 funtów brytyjskich,w kilogramach nie powiem) i sprawnością fizyczna jest dosyć trudne i niebezpieczne.Jak już dotarłem jakimś cudem na ostatnia prostą (Miodzio kibicował na zewnątrz) to okazało sie żę jeszcze trudniej jest mi wyjść stamtąd poza wieżę.Po wielu próbach udało mi się i zadowoleni poszliśmy do Olgierdowej "Bomby w górę".Tam na miejscu prawie okazało sie żę nie mam GPS-a.Chcąc nie chcąc wróciliśmy sie szukać zguby.I na szczęście znalazła się prawie na samym końcu przy skrzynce (GPS wypadł mi z kapotki) uffff.Ulga tak wielka że prawie namacalna.Ale co ja nerwów straciłem.Tak więc można powiedzieć skrzynka zdobyta 2 razy ale wpis tylko jeden

.