Wpisy do logu Skarbnik - duch podziemi 50x 0x 16x 43x Galeria
2015-03-14 23:50 Charon7 (2787) - Znaleziona
Opis skrzynki już dawno znałem, Lady pokazała mi tego kesza zaraz po publikacji. No nie powiem – wywarł wrażenie już po samym opisie, a szkoda że tak daleko jest umiejscowiony. Musiałem więc czekać na okazję. Nadarzyła się w końcu, aby pojawić się na Śląsku. Duchy są, każdy wie, dobre i złe. Tuż przed wejściem, nie myślałem o tym. Jak zobaczyłem otwór, chciałem tylko wejść. Jeszcze głosy: ostrzegawczo objaśniające, z tyłu nie zamilkły, a już byłem w środku. Grubo ubrany, w pełni zimowo, przedostałem się swobodnie przez zacisk, metodą: czołganie poprzez pełzanie. Dalej już było pięknie. Niestety, to był tylko test przejścia. Test wypadł pozytywnie. Wydostałem się na zewnątrz, by potwierdzić: asekurującym LadyMoon i Sebastianowi, możliwość przejścia. Dostałem zielone światło. Latarka, kask, mapa, wodery pod pachą i trzeci raz przez zacisk. Coś mi to przypomina, coś podobnego jest w Gdańsku. Gdański tunel tylko paro-nasto metrowy, ale te; barwy, kolory identyczne.
Skarbnik wpuścił mnie ponownie. Otoczył opieką, nie czułem lęku. Przypomniałem sobie legendę o Skarbniku i jego mocach. Kim jestem, dobrym czy złym człowiekiem. Wejść, wszedłem, ale czy Skarbnik pozwoli mi wyjść?
Idąc szybem, korytarzami, brodząc w korycie rzeki wewnętrznej, metry uciekały. Rzeka krystalicznie czysta. Widoczne podkłady kolejowe, pod taflą wody. Idąc rzeką, osad się wzbija i rzeka już miała barwę jak krew czerwoną. Nadleciały dwa nietoperze. Najpierw krążyły po ciasnym korytarzu, dokoła mnie. Poczułem: że jest dobrze. Nietoperze, prowadziły mnie dalej. Doprowadziły mie prawie pod samą skrzynkę. Droga powrotna, już bardziej krajoznawcza, szukałem interesujących miejsc na zdjęcia. Miejsca, wręcz, same do mnie przychodziły. Ostatnie przejście przez zacisk. Miejsce bajeczne, do powrotów, na pewno.
Skrzynka w kopalni, prawdziwej kopalni, opuszczonej, sprawia wrażenie bezpiecznej. Istne mistrzostwo świata. Tym bardziej że do kesza trzeba iść i iść, całkiem sporo. Bez mapy, można zabłądzić. A wtedy, tygodniami można błądzić po opuszczonych korytarzach kopalni. I wtedy głos, w opuszczonch szybach kopalni, może zostać na wieki, razem ze Skarbnikiem.
Miejsce fantastyczne, chyba jedyne takie na OC. A kesz: ktoś tu miał dużą wyobraźnię i wpasował w miejscówkę idealnie