Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu WIO na piwo #23    33x 32x {{log_note}} 6x  

1620653 2015-03-21 17:38 Arishia (user activity2985) - Uczestniczył w spotkaniu

Tak, to był dobry weekend. Wyruszyliśmy w piątek z rana czyścić okolicę na trasie na spotkanie. Ten piątkowy wieczór spędziliśmy w kameralnym towarzystwie ''na świetlicy'':)Już było czuć to podniecenie jutrzejszym oficjalnym spotkaniem i przyjazną atmosferę. Razem z ekipą zielonogórską stawiliśmy się z rana następnego dnia w bazie i witaliśmy się co chwilę z keszerami, którzy przybywali jeden po drugim. Strategia została opracowana i ruszyliśmy w las silną ekipą. Trzy godzinki spędziliśmy na spacerowaniu, śmianiu się, opowieściach, przypuszczeniach, bez spiny i biegania. Wypatrywaliśmy Czerwonego Kapturka tak bardzo, że trafiliśmy jako pierwsi do Domku Babci:)Po przyjściu na bazę zajęliśmy się odpoczywaniem i obstawianiem, kto zaraz do nas dołączy. Gdy było nas już całkiem sporo, a słońce powoli zjeżdżało po horyzoncie dostrzegliśmy ekipę, która rozmawiała z organizatorami przez płot. Szkoda, że nie podeszli do ogniska w ciągu dnia, co by twarze można było zapamiętać. Wiem, że dołączyli później, gdy mrok już ogarniał okolicę. Do dziś mogę się tylko domyślać, kim byli, gdyż nicków nie poznałam osobiście. Może innym razem. Ognisko udane, jak najbardziej. Tylko koza mi do talerza zaglądała. Wieczór dopełniła integracja zielonogórsko-bydgosko-szczecińska w tajnej bazie w młynie. W niedzielę zdążyliśmy się pożegnać z keszerami, którzy jeszcze byli w okolicy i w drogę do domku. Oczywiście, nie na pusto. Po drodze jeszcze tyle skrzyneczek...
Podziękowania należą się organizatorom, każdemu z osobna. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników, którzy dali radę się pojawić. I buziaczki dla mojego jednodniowego braciszka Jędrzejka, co to został zaadoptowany na jakieś kilka godzin :)
Do następnego!