Dolinka Szwajcarska to rzeczywiście urocze miejsce, choć obecny stan "wiosenny" nie pozwala całkiem docenić tego uroku (mówiąc wprost - zmarzliśmy). Mamy z nim różne miłe skojarzenia, m.in. Patykowa twierdzi, że tam właśnie chodziliśmy, gdy urywaliśmy się z zajęć na uczelni...
Przy podejmowaniu kesza trzeba faktycznie uważać, bo dość łatwo o dekonspirację. Skrzynkę wprawdzie można zobaczyć ze ścieżki, ale wcale nie jest taka widoczna - trzeba dobrze wiedzieć gdzie patrzeć. Dołożyliśmy "szlachetny" kamień.