Skrzyneczka żyje i była dokładnie w tym samym, prawidłowym miejscu, tam gdzie ją zostawiliśmy na jesień z Kaszanką. Co prawda wilgoć wżarła się do środka ale dostała nowe pudełko i worki, została wysuszona i zabezpieczona. W tym celu pozwoliłem sobie ją zabrać na ok. godzinę w pobliże kaloryfera ale naprawdę potrzebowała serwisu. Wyrzuciłem bardzo przeżarte rdzą spinki (do firanek?) a dodałem GK Skin Fish'a. Trzeba go szybko zabrać i wymienić pozostałe gifty bo troszkę rdzy dalej na nich siedzi
Pamiętajcie, że nic nie trzeba wyrywać, podnieść jedynie i chwilkę poszperać.